siedzisz, myślisz, wspominasz, oglądasz stare fotografie, co chwilę łyk gorącej herbaty rozgrzewa Cię na kilka sekund, spoglądasz na fotografie, czujesz cholerny ucisk w gardle, nagle... patrzysz w jeden pieprzony punkt i zaczynasz łkać, najpierw delikatnie, żeby nikt nie przyszedł i nie zaczął zadawać tych cholernych pytań: co ci jest? i dlaczego płaczesz? , ale potem uświadamiasz sobie, że to nie ma znaczenia, a łkanie zmienia się w ryk, a Ty nie masz siły z tym walczyć, siedzisz sam/a i szlochasz jak dziecko, które nie dostało cukierka. znajome? ~ nara.pjona
|