| Człowiek ciężko to znosi, 
kiedy każdy dzwonek do drzwi albo sygnał telefonu zapierają mu dech w piersiach. 
W końcu musi dopuścić do siebie myśl, 
że jego życie podzieliło się na dwie części: 
przed i po, 
pomiędzy nimi zaś sterczy wbity twardo klin: strata. 
Nie krępuje on ruchów - można z nim chodzić, 
śmiać się, 
żyć jakby nigdy nic, 
ale wystarczy przystanąć na chwilę i zgiąć plecy, a w środku poczuje się bardzo wyraźnie ziejącą pustkę. |