gadałam z kumplem przez telefon, czekając na mojego kochanego chłopaka, który kolejny raz się spóźniał. powoli tracąc cierpliwość, spacerowałam tam i z powrotem, opowiadając przyjacielowi co ostatnio się wydarzyło. nagle zajechał znajomy samochód. '-czekaj, bo to chyba ten idiota' powiedziałam do telefonu i ruszyłam w kierunku auta. zauważyłam, jak otwierają się drzwi od strony kierowcy, wysiada on, idzie w moim kierunku i daje mi bukiet bladofioletowych tulipanów ze słowami 'for my the best', wywołując tym samym uśmiech na mojej twarzy i odganiając złość w niepamięć. /impregnablee
|