 |
Boże, proszę, oddaj mi Go, Jego uśmiech, oczy, gesty, dotyk, zapach. Jego miłość. chcę Go z powrotem, całego, bo bez Niego czuję, że umieram. /impregnablee
|
|
 |
a dziś ? dziś będę pić Twoje zdrowie, unosząc w górę kieliszek z uśmiechem na twarzy i udając, że Cię nie kocham. /impregnablee
|
|
 |
nieprzespane noce to znów dla mnie norma. /impregnablee
|
|
 |
zamykam oczy -widzę siebie w Twoich ramionach. leżymy na Twoim łóżku, jak co piątek i patrzymy w kolorowe halogeny na suficie. z głośników leci ulubiony dubstep, a my cieszymy się sobą, co chwila kradnąc pocałunek. nie myślimy o niczym i nie liczymy czasu, niczym władcy wszechświata. nie obchodzi nas nic, żadne problemy, choć gdzieś tam na świecie ktoś umiera z głodu, jakaś dziewczyna jest gwałcona, trwają wojny, żołnierze oddają życie za ojczyznę, ktoś nieszczęśliwie zakochany popełnia samobójstwo, przyszła matka dokonuje aborcji, dzieci są bite, ktoś nieumiejący radzić sobie z problemami tworzy kolejne cięcia na swoim ciele. a my daleko od tego wszystkiego, żyjący jakby w alternatywnym świecie, szczęśliwi mimo wszystko. szczęśliwi, bo mamy siebie. /impregnablee
|
|
 |
nagle przychodzi taki moment, że wszystko do Ciebie wraca. każde spojrzenie, każdy uśmiech, każdy gest. i choć przed chwilą byłaś w świetnym humorze, tak teraz chce Ci się płakać. i nie możesz nic na to poradzić. całe to ogromne uczucie, jakim go darzyłaś, nagle ożywa i Cię przytłacza. a Ty ? Ty nie możesz nic zrobić, tylko się mu poddać. to nigdy nie minie. /impregnablee
|
|
 |
i czuję, że nie mam już w sobie nic, i tylko spadam w dół, w nieprzeniknioną otchłań wspomnień. i towarzyszy mi tylko pustka, którą po sobie zostawiłeś, odchodząc z dnia na dzień. i nie zastanawiałeś się, czy i jak sobie poradzę. i kiedy mijam Cię na szkolnym korytarzu albo udaję, że nic nie czuję, albo witam się z Tobą buziakiem w policzek, albo widzę Cię z Nią, jak jesteś szczęśliwy, albo ktoś wspomina o Tobie, w mojej głowie pozostaje tylko jedna myśl 'mieliśmy przetrwać wszystko'. /impregnablee
|
|
 |
było dobrze. na prawdę myślałam, że ruszyłam naprzód, że zaczynam od nowa, z czystym kontem, że przeszłość nie ma już żadnego znaczenia. było. do czasu, aż przeglądając stare smsy przypadkowo natknęłam się na ten od Ciebie, z przed niemal pięciu miesięcy. z czasu, gdy jeszcze byliśmy razem. łzy machinalnie napłynęły mi pod zaciśnięte powieki, ręka zaczęła drżeć, a telefon wylądował z głośnym hukiem po drugiej stronie pokoju, rozbijając się na kawałki pod wpływem uderzenia o ścianę. nie chciałam dopuścić do siebie myśli, że się cofnęłam, że wszystkie moje próby powrotu do normalności poszły się jebać. a jednak, pękłam. /impregnablee
|
|
 |
gadałam z kumplem przez telefon, czekając na mojego kochanego chłopaka, który kolejny raz się spóźniał. powoli tracąc cierpliwość, spacerowałam tam i z powrotem, opowiadając przyjacielowi co ostatnio się wydarzyło. nagle zajechał znajomy samochód. '-czekaj, bo to chyba ten idiota' powiedziałam do telefonu i ruszyłam w kierunku auta. zauważyłam, jak otwierają się drzwi od strony kierowcy, wysiada on, idzie w moim kierunku i daje mi bukiet bladofioletowych tulipanów ze słowami 'for my the best', wywołując tym samym uśmiech na mojej twarzy i odganiając złość w niepamięć. /impregnablee
|
|
 |
co jest w tym wszystkim najzabawniejsze ? że ciągle mam głupią nadzieję, że jednak wrócisz. /impregnablee
|
|
|
|