"W ciemności szukaliśmy świeczek, ale wciąż trafialiśmy na siebie, aż w końcu zrezygnowaliśmy z poszukiwań i pozwoliliśmy naszym dłoniom błądzić po sobie. Dotyk i smak dokładnie się przemieszały, miałem wrażenie, że właśnie to uczucie można nazwać pomieszaniem zmysłów. A potem przyszła noc bezgwiezdna, bezksiężycowa i bezświetlna, nawet jej nie słyszałem, chociaż mrok mruczał przy nas jak czarny kot".
|