Potrzebuję ciepła. Zamarzło mi wszystko w środku, nic nie oddycha, nie ma życia, nie ma myśli, ani uczuć. Wszystko jest zimne. I takie bolesne. Potrzebuję czyjegoś ciepła, ciepłych myśli, które pomogą rozgrzać moją zamarzniętą głowę. Chcę mieć obok jakąś ciepłą duszę, aby móc schronić się w blasku jej promieni i nie musieć już cierpieć. Tak wiele oddałabym za ciepło, chociaż za odrobinkę, mały promyczek. Oddałabym cały swój chłód. Zimne myśli i zimne serce, nawet te lodowate dłonie, które nie mogą się rozgrzać. Chciałabym usłyszeć jakieś ciepłe słowa, żeby wszystko we mnie zapłonęło, żebym mogła się rozpływać ze szczęścia. Przecież już prawie wiosna, a ja ciągle jestem bryłą lodu. Sama siebie nie rozgrzeję, potrzebuję kogoś. Kogoś, kto przyniesie mi gorącą herbatę, a ja udam, że o takie ciepło mi chodziło, żebym tylko nie musiała znów być sama w pustym pokoju. Chcę ciepła, które mnie rozgrzeje, które ożywi moje serce. Chcę znów żyć, chcę oddychać. /black-lips
|