Obiecałam sobie, że to koniec.
Każdego dnia, jest Ciebie coraz mniej w moich myślach.
Na Twój widok już moje serce nie skacze akrobacji niczym skoczek na trampolinie.
Moja dusza na dźwięk Twego głosu nie śpiewa preludium.
Z sekundy na sekundę giniesz gdzieś w pędzie szarej rzeczywistości.
Może nie jest już tak kolorowa, ale co jakiś czas pojawiają się nowe barwy, na nowo maluje mój świat, mój i tylko mój.
Nadaje mu kontury niczym najlepszy malarz.
„Jestem wolna!” â powtarzałam sobie to do skutku i udało się, uwierzyłam w to.
Może długo jeszcze nie będzie idealnie, ale nauczyłam się, że polegać mogę tylko na sobie samej, bo każdy wokół w końcu Cię zawiedzie.
To jest moje pożegnanie. Pożegnanie dla CIEBIE.
Nie będę wspominać jak to mi zależało, jak to chciałam Cię uszczęśliwić za wszelką cenę.
Nie będę wspominać jak to z dnia na dzień łamałeś mi serce, bo nie miałam nawet pewności czy żyjesz.
Nie będę wspominać jak to tylko przy Tobie czułam się wyjątkowa, śliczna, wspaniała.
|