Dostałam porządnego kopa, upadłam między tym co daje mi przyjemność a tym co jest dla mnie dobre, dokonał wyborów, wzięłam głębokich oddech, rozłożyłam skrzydła, ale bez Ciebie nie umiem latać. Zapomniałam. Chciałabym żebyś wiedział że cokolwiek się dzieje, każde zawahanie, każde trzęsienie to twoja wina, jesteś epicentrum. Bardzo bym chciała żebyś zawsze był a nie pojawiał jak tylko czegoś potrzebujesz, jak Ci się nudzi, nie zrozum mnie źle ale jesteś kim kogo potrzebuje jak tlenu, a Ty odchodzisz, zostawiasz mnie gdy tylko nadarzy się okazja, kocham Cie, nienawidzę, kocham by znienawidzić.
|