Bardzo boli, gdy odchodzi osoba, którą tak bardzo kochasz. Udajesz, że masz tą cholerną nadzieję, że może byc dobrze. Czasem taki promyk wraca, ale chwilę potem znów ta rzeczywistość i sobie nie radzisz z tymi wszystkimi, okropnymi myślami. Umierasz, razem z osobą , która odchodzi. Potem maskujesz nawet łzy, udajesz znów i ten nieszczery uśmiech też się pojawia. Chociaż jest beznadziejnie i nigdy nie było, aż tak źle, mówisz "jest w porządku" , bo brakuję Ci tego zaufania i nie wierzysz w jakąkolwiek wyrozumiałość, a litość odpada. /zatopionawmarzeniachx33
|