I jak każdej soboty ubieram moje słuchawki, które są lekiem na wszystko, czerwonego snap back'a który zawsze przypomina mi skąd pochodzę i biorę fajki do kieszeni, które delikatnie muskają moje płuca. Spotykam się z moją ekipą, nikt z nas nie jest typem imprezowicza, bo każdy z nas woli blunta w dłoni i dobrą muzę. Przy nich czuję się wolna, dzięki nim zawsze wiem, że warto walczyć o siebie.
|