za trochę ponad 19 godziny nowy rok, nie wiem jaki będzie, co mi przyniesie, jak bardzo zrani i czym zaskoczy, za cztery dni stanę w drzwiach swojego domu, mam nadzieję wywołać uśmiech na paru twarzach, będę w w miejscu które skłoni mnie do przemyśleń, i przywoła wiele wspomnień, za sześć dni usiądę przy szpitalnym łóżku człowieka, którego brak daje mi się we znaki już 13 miesięcy, za dwadzieścia siedem dni będę miała u boku swoją ukochaną kobietę, w marcu na świecie pojawi się najpiękniejszy skarb, wierze że Zuzia przyjdzie z magiczną siłą, że da Nam wszystkim wiarę w to że może być lepiej. W październiku przyjdzie kolejny, mam nadzieję jeden z największych przełomów. W międzyczasie mam zamiar bawić się najlepiej jak potrafię, z otaczającymi mnie ludźmi, uśmiechać się i nie rozpamiętywać tego co było, to wszystko miało już swój czas. /Róbcocchesz
|