W pewnym momencie to wszystko przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie, miłość przestaje być wytłumaczeniem na każde jego wybryki, serce przegrywa z rozumem i samo każe z tym skończyć. Bo tak będzie lepiej, przestajesz o nim myśleć tak jak kiedyś, już nie zajmuje twojej głowy przez cały dzień. Odchodzi stopniowo, z dnia na dzień jest lepiej, wspominasz, tęsknisz, ale to nie jest ta sama tęsknota co kiedyś. Nie oczekujesz spotkania z nim, a raczej tęsknisz za osobą którą kiedyś był, teraz jest nikim w twoich oczach i oczach twoich znajomych. Zaczynasz rozumieć dlaczego Ci go odradzali, dlaczego zawsze byli przeciw tej relacji, dlaczego truli dupe, że jest nieodpowiednią osobą. Zaczynasz rozumieć co zrobił z tobą, nie żałujesz, bo dzięki temu zmądrzałaś, może trochę późno, ale ważne, że to zrobiłaś. Masz nadzieję, że to koniec, koniec tego uczucia, tej bezradności i stania w miejscu, masz świadomość, że powoli się podnosisz, że niedługo wstaniesz i nie dasz się już zniszczyć.
|