Weszła do mnie do pokoju jak do siebie. Bez słowa usiadła obok mnie na łóżku, przyciągnęła mnie do siebie i przytuliła. ‘Wykończysz się’ szepnęła nie luzując uścisku. ‘Każdy na to czeka’ mruknęłam ocierając łzy. ‘Musisz się podnieść. Jeśli nie dla siebie to dla mnie. Bo ja Cię potrzebuje. Przecież wiesz..’ prosiła. Podniosłam głowę spoglądając w jej oczy. ‘Masz Lenkę, masz Jego. Po co Ci ja?’ spytałam patrząc z oczekiwaniem. ‘Bo obiecałyśmy sobie być. Zawsze. I mimo, że potrafimy nie gadać pół roku to dotrzymujemy tej obietnicy. Bo Cię lubię. Nawet kosiam. O tak..’ pokazała na palcach małą proporcję. Na moich ustach pojawił się uśmiech. Rozbroiła mnie. Tylko Ona tak potrafi. Ona i nikt inny…
|