"Zawsze wiele wymagałam od siebie. Od innych również, ale od siebie najwięcej...Przyszedł jednak czas, że ta (pozorna) siła zamieniła się w moją słabość. Coraz częściej przenikały się definicje siły i słabości... Bo czym w tej perspektywie było głodowanie, zażywanie nieskończonej ilości leków przeczyszczających czy cięcie się? Nieumiejętność wyznaczania granicy, powiedzenia STOP. Tak naprawdę - nieumiejętność wybaczania sobie, bycia dla siebie dobrym...Nieumiejętność MIŁOŚCI względem siebie...
Czy dziś jestem silna w swej słabości, czy słaba w swej sile? To nieistotne. Najważniejsze, że JESTEM, bo to oznacza, że jakaś część mnie (może coraz większa) po prostu mnie KOCHA."
|