Pozwolę Ci odejść,pozwolę Ci to zrobić...ale najpierw patrząc mi w oczy, wykrzycz, że nic dla Ciebie nie znaczyłam,że nigdy mnie nie kochałeś,że to wszystko było kłamstwem,jednym wielkim nieporozumieniem.Pozwolę Ci odejść,jeśli mi to wszystko udowodnisz,że postępujesz zgodnie z sercem,że nie stawiasz mu się przeciw ze względu na swoją chorą dumę.Odbierasz mi tym wszystkim szczęście.Tak bardzo tego potrzebuje teraz.Czemu kocham głupią miłością? Wieczór taki jak ten,taki spokojny i nagle czuję,że coś we mnie umiera.Boję się,że kiedyś nie wystarczy mi sił.A może to ja jestem niewłaściwą osobą dla Ciebie...Posiadam jeden z tych ogromnych głodów...ogromny głód miłości.Już mnie nie chcesz...to wszystko moja wina,jestem jakaś pojebana,to ode mnie zawsze ktoś odchodzi,każdy mnie kurwa zostawia.Nikt mnie nie chce.Nienawidzę obojętności.
|