Tak, doszłam do wniosku, że to nie my się zmieniamy. To nasze otoczenie się zmienia, ludzie którzy akceptowali Cię z każdą wadą,którzy byli przy Tobie i ocierali Twoje łzy nagle odchodzą. Ok, niech odchodzą, widocznie nie byli Nam `pisani`, ale po jaką cholere obsmarowują Cię najgorszymi ze słów? Po co to wszystko? Czy nie mogliby odejść tak po prostu? Rzucić głupie `narazie`, podać rękę i iść w swoją stronę? Ze swojego doświadczenia wiem, że to właśnie słowa bolą najbardziej. Bo jak ktoś dostanie w `pysk`, to opuchlizna z czasem zejdzie, a rzuconego słowa nigdy się nie zapomina. Odeszłaś? Ok, ale wiesz jak bolą mnie słowa. Wiec po prostu idź, zniknij. Ale nigdy, ale to nigdy w życiu nie wracaj... / ASs
|