I. Od lat powtarzam sobie, że nie jestem zdolna do miłości. Nie wiem dlaczego. Może się nie nadaję? Może nie zasługuję? Może się boję? Nie mam zielonego pojęcia. Być może jeszcze do tego nie dorosłam, ale wątpię, że to w ogóle nastąpi w moim życiu. Jestem skazana na samotność. Na życie singla w kawalerce z kotem. Chociaż...czasem, przychodzi taki dzień, a właściwie noc, kiedy leżę w łóżku i patrząc sufit, myślę o tym jak fajnie byłoby mieć u swojego boku kogoś, kto będzie potrafił z Tobą rozmawiać na wszystkie możliwe tematy. Kogoś, kto zrozumie Cie bez żadnego problemu. Kogoś, kto tak po prostu Cię przytuli. Kogoś, kto będzie Cie pocieszał, mimo iż nie masz na to najmniejszej ochoty. Kogoś, dla kogo będziesz ważna i kogoś dla którego Twoje życie nabierze sensu.
|