Gdy leżę obok niego, nie potrzebuję żadnego okrycia. Jego ciało emituje ciepłem, które ogrzewa mnie za każdym razem, gdy szczelnie zamyka mnie w swoich ramionach. Idąc przez miasto nie wstydzi się trzymać mnie za rękę. Nie przeszkadza mu wygłupianie się, wręcz robi to razem ze mną, tańcząc, jak w 'dirty dancing' na ulicy, czy udając 'titanica' przy kumplach. Jest moim małym światem, od którego się uzależniłam. Jest moją własną odmianą heroiny. Moim Jack'iem Dowsonem , któremu nie pozwolę zamarznąć w Atlantyku. Jest częścią mojej duszy. Kruchej, drobnej i słabej, ale w jego objęciach silnej, niepokonanej i pełnej euforii.
|