Lubię cię, lubię cię za bardzo, będzie bolec. To takie dziwne, gdy nagle od bardzo dawna zaczyna ci na kimś naprawdę zależec. Z jednej strony cholernie się cieszysz, jesteś przepełniony radością od koniuszków palców aż po włosy, skaczesz, śmiejesz się, tańczysz, posyłasz wszystkim najpiękniejsze uśmiechy, chesz żeby wszyscy cieszyli się razem z tobą. Z drugiej strony...nadchodzi ten moment, gdy siadasz, słuchasz ulubionej piosenki i zamykasz oczy. Uświadamiasz sobie, że to się nie uda, że będziesz cierpiec, że tak byc nie powinno, że to nie ma prawa sie powiesc. Zdajesz sobie sprawę jak bardzo nie wierzysz w siebie, jak bardzo boisz się próbowac, jak często się poddajesz. Boisz się zaryzykowac, boisz się poddac emocjom. Jak często się poddajesz? Jak często uciekasz? Jak często się boisz? Jak bardzo nie chcesz patrzec w lustro? Jak bardzo przez to wszystko nienawidzisz samego siebie? Jak bardzo?
|