1) Jest po północy. Dzwonisz, i mówisz, jesteś już niedaleko mojego domu. Podchodzę do okna, by po cichu je otworzyć, abyś mógł się dostać do środka, a gdy wejdziesz, ostrożnie je zamykam, jakbym zamykała się od dnia codziennego, od rutyny, od zmartwień. Początkowo siadam dalej i przyglądam się Tobie, myśląc znów o szczęściu jakie dostałam od życia. Wiem, że cokolwiek by się nie zdarzyło, to zawsze w końcu bedzie dobrze, bo mam Ciebie. Nagle każda sekunda nas do siebie zbliża, fizycznie. Przyśpieszony oddech, bicie serca i pragnienie bliskości. Pożądanie. I te rozmowy. Leżymy tak kilka godzin i rozmawia nam się doskonale, mimo późnej pory. Czasami przerywamy słowa wracając do okazywania uczuć poprzez dotyk.
|