Znów wpadam w to bagno po uszy, wracają te dni. Serce pełne smutku i oczy pełne łez. Zaczyna się jak zwykle, niewinnie, a jak się kończy. Ostatnio kończyło się tak,ze nie mogłam sobie poradzić z własnym sercem i miłością, nie potrafiłam się od tego uwolnić. Boję się tego ale jednak znów sobie to zaczynam fundować. Wiem, że się to skończy źle, ale dlaczego me tłumaczenia nie docierają do serca? Moje zafascynowanie,miłość zamieni się w nieszczęśliwą miłość, cierpienie. Kolejny raz. Kurde, co jest ze mną nie tak, przecie już to przerabiałam.
|