Doszłam do wniosku, ze nikt nie jest w porządku wobec innych. Często nawet wobec siebie. Słowo "pomoc" ma w sobie tajemnicze korzyści dla osob oferujących ją. Wszyscy sa źli. Niektórzy po prostu potrafią dobrze odgrywać rolę godnych zaufania. Więc zastanawiam się po co to wszystko? Od pierwszego oddechu żyje w nas zło, kłamstwo , zawiść, nienawiść i egoizm. Z wiekiem po prostu narasta lub się stabilizuje. Nic nie jest "na zawsze". Wszystko sie kiedyś kończy i za parędziesiąt lat zostanie po nas tylko proch i nikt nie będzie wiedział kim byliśmy. To wszystko jest bez sensu.
|