A więc to tak wygląda życie... Wstajesz. Wychodzisz już dawno spóźniona. W biegu jesz śniadanie. Prawie cały dzień spędzasz w towarzystwie osób które ogólnie to nie powinny nazywać się ludźmi. Kończysz to, co powinnaś skończyć już dawno, wychodzisz, myślisz jak przestać oddychać, jesz coś, co w taniej 'restauracji' nazwano 'obiadem'. Wracasz do domu, czując na sobie brud tego całego pieprzonego dnia. Zmywasz z siebie ten cholerny syf, a przed snem, myślisz tylko o tym, że jutro będzie wyglądać dokładnie tak samo... Minuta w minutę identycznie...
|