II. Każdego dnia wstaję z nadzieją, że kiedyś po prostu się obudzę, stanę przed lustrem i przyjrzę się uważnie swojej osobie. Uśmiechnę się pod nosem i powiem z czystym sumieniem i bez owijania w bawełnę : Tak, jestem cholernie szczęśliwa. Moje życie ułożyło się, tak jak chciałam, a ja jestem sobą." Modlę się o to do Boga. Modlę się, aby wymazał wszystkie moje wspomnienia, ponieważ każda najmniejsza rzecz pokazuje mi, jak bardzo moje życie jest żałosne i jak bardzo ja jestem żałosna. Modlę się do Boga, aby dał mi więcej siły i wytrwałości, kiedy czuję, że tracę grunt pod nogami i jedyne co potrafię zrobić, to patrzyć w sufit i płakać z bezsilności. Nie chcę tego robić. Chcę zebrać się do kupy, stanąć twarzą w twarz z losem i wszystkimi moimi obawami. Pokazać, że potrafię. Że sobie poradzę. Że jeszcze nie jestem spisana na straty.
|