Nie mogę jeść, przeciez nie powinnam. I tak jestem gruba, zajmuję za dużo miejsca.
Brzydzę sobą i swoim ciałem, choć inni mówią, że jest z nim wszystko w porządku.
Jestem paskudna. Jestem problemem i utrapieniem dla innych, a przede wszystkim dla samej siebie.
Pragnę jeśc jak wszyscy inni. Chcę wpieprzać pączki i faworki bez wyrzutów.
Chcę jeść tak jak wszyscy inni. Ale nie mogę sobie na to pozwolić.
Muszę ujrzeć swoje kości, bo z każdym dniem coraz bardziej siebie nienawidzę.
Boję się, że dojdzie do tego, że wytnę sobie kawalek brzucha czy uda.
Czuję się potwornie.
|