pomóż mi, potrzebuję Cie.chce Ci powiedzieć o tym, co się stało. chce, żebyś mnie przytulił i powiedział, że mnie nie zostawisz, że dam rade. dam, jeśli bedziesz, bądź. tylko tyle mi potrzeba. Twoja obecność usunie wszystkie zmartwienia. prosze, Twoje słowa ukoją ten ból, usuną mi ten cholerny dzień przynajmniej na chwile z pamięci. mam już dość łez, które spływają mi z oczu. może jutro rano przy dźwięku budzika pomyślę 'przestań, musisz żyć tymi siłami, które Ci zostały'. ustawie drzemke i znów zasnę, z nadzieją, że czas będzie płynął wolno. może jutro zmienie podejście do tej sytuacji, obudzę się silniejsza. dla Ciebie, dam sobie z tym radę. z całych sił. mimo tego, że Ty, słysząc mój smutny głos, mówisz: ''widzę, że nie masz humoru-zadzwonię później''. wtedy czuję się jak szkło, w które ktoś rzucił kamieniem, a ono potłukło się na miliardy malutkich kawałeczków. i sprawiasz, że wtedy odczuwam, że muszę z kimś porozmawiać. z kimś kto nie jest Tobą.
|