To wręcz niesamowite, jak krótko może trwać szczęście. Jak całkowicie nieznajomej osobie potrafisz bezgranicznie zaufać, choć masz pewność, że niebawem się zawiedziesz. Jak jako dopełnienie własnej egzystencji stawiasz sobie na celu czyjąś obecność, a właściwie obecność osoby, z którą nigdy nie powinno Cię łączyć uczucie. Jak stajesz cały "nagi" przed człowiekiem, który lada dzień tą nagością serca i duszy będzie dzielił się ze światem. Jak śmiesz twierdzić, że ta osoba jest idealna, choć z pewnością nie powinieneś nigdy jej poznawać bliżej. Jak zawsze mówiłeś prawdę, nie karmiłeś tego człowieka obłudą, mając podejrzenia, że jutro dowie się o nich cały świat. To niesamowicie nieprzyjemne kochać kogoś, kto nigdy nie był z Tobą szczery, myśleć o kimś, kto nie pomyślał o Tobie nawet przez sekundę. To cholernie nietaktowne, aczkolwiek każdy z nas musi przez to przejść, a to utrwali go w przekonaniu, by najpierw kogoś poznać na wylot, a później widzieć w nim cały świat.
|