Nie pytaj co u mnie. I tak skłamię.
Siła uniesień i ból porażek.
Pięć dni smutku i dwa dni nieco lepszego życia. Czekam.
Ręce mi drżą, bo nie ma dłoni, które gwarantują bezpieczeństwo.
Kładę się spać, ale pościel parzy. Kładę się spać, ale myśli nie dają zasnąć.
Udaje mi się zasnąć tuż przed dzwonkiem budzika. Pięknie.
Świat przerasta czasem nawet najsilniejszych.
Jeżeli wszechświat ma się rozpaść niech zrobi to teraz. Teraz.
|