Jeszcze tylko kilka godzin i znów powrócę do szarej codzienności, która bezlitośnie wciągnie mnie w swoją rutynę. W szkole będę się uśmiechać i grzecznie odpowiadać na każde pytanie. Jadąc do domu, włożę do uszu słuchawki i w pierwszym lepszym zeszycie będę spisywać własne myśli. W domu zaparzę sobie herbatę i spróbuję nie myśleć o zimnie, które nigdy mnie nie opuszcza. Kiedyś zawsze było mi ciepło. Teraz gdy zostałam sama doskwiera mi chłód. Przez pierwsze pięć dni daję radę. Skupiam się na książkach, które pochłaniają całą moją uwagę i powodują, że pod koniec dnia, zmęczona padam na łóżko i zasypiam bez siły, na kolejne spotkanie ze zbędnymi myślami. Ale gdy nadchodzi weekend czuję się źle. Książki lądują w kącie, bo nawet ja potrzebuję czasem odpoczynku. Zostaję sama z własnym umysłem, który mówi mi, że nie mam nikogo komu, by na mnie zależało. Że jestem sama. Że nikt mnie nie przytuli i nie powie, że będzie dobrze. I tak minie mi kolejny tydzień. To smutne.. | zagubiona_dusza
|