Widzę jak się niszczysz zapominając o rzeczywistości. Szare spojrzenie spowija cały Twój obraz. Mówisz, że nie masz uczuć. Że nie czujesz bólu, miłości, rozpaczy. Wszystkie emocje upchałeś na dnie swojego zimnego serca, gdzie wymiętoszone czekają, aż znów pozwolisz im ujrzeć dzienne światło. Chowasz się za maskami pozorów, nie dopuszczając do siebie myśli o normalności. Wciągasz te paskudztwa, popijasz wódkę i podcinasz sobie żyły. Chciałabym Ci pomóc. Boję się jednak, że już nic nie można zrobić. Gdy próbuję przemówić Ci do rozsądku zaczynasz wariować i robisz głupoty. Nie boisz się śmierci. Pragniesz jej. A ja czuję się bezradna, bo nie wiem jak Cię od tego wszystkiego uchronić. | zagubiona_dusza
|