Krzyczę. Płaczę. Uderzam dłońmi w chropowatą ścianę. W mojej głowie panuje chaos. W sercu toczy się wojna. Podbiegasz do mnie i zdenerwowany pytasz, co się stało. Nie odpowiadam. W uszach słyszę szum. Płuca tracą powietrze. Łapiesz moje zakrwawione dłonie, nie pozwalając im ponownie zderzyć się ze ścianą. Wyrywam się, ale trzymasz mnie mocno. Ignorując mój krzyk, bierzesz mnie na ręce i zanosisz do domu. Kładziesz mnie na kanapie i głaszcząc po głowie, nucisz nieznaną mi melodię. Zasypiam. A gdy otwieram oczy.. Ciebie już nie ma. | zagubiona_dusza
|