Podciągnęłam rękawy bluzy, odgarnęłam grzywkę i posłałam jej wyzywające spojrzenie.
- Jeszcze jakieś sugestie, Złotko ? Chętnie omówię to dokładniej.
- powiedziałam przysuwając się do Jego nowej laski. Jej wymalowane oczy, rozszerzyły się do granic możliwości. Z wahaniem zerknęła na swoje różowe tipsy, po czym ponownie podniosła wzrok na mnie. Przesłodzony uśmieszek zniknął wytapetowanej twarzy.
- No co ? Jakiś problem ? Nie gadaj, że się wahasz. Tak odważnie pierdolisz na mój temat, więc o co chodzi ? - zwróciłam się do niej z drwiącym uśmiechem. Podeszłam krok bliżej. Dłonie mimowolnie zacisnęły się w pięści. kolejny krok.
- No dalej. - syknęłam. przerażenie w jej oczach sięgnęło desperacji. Zaczęła się cofać, krok za krokiem, coraz szybciej. nie ruszyłam się z miejsca.
- Wiedziałam, że tak będzie. Ale pamiętaj, tylko jedno słowo na mój temat z twoich różanych usteczek, a pożegnasz się ze swoją sztuczną twarzyczką, szmato. - powiedziałam i śmiejąc się ruszyłam do domu.
|