Dlaczego FC Barcelona? To najtrudniejsze pytanie dla każdego Cules. Tak po prostu jest, nie da się tego wytłumaczyć. Wiele zarwanych nocy, żeby zobaczyć jak legendy footballu, z Messim na czele, rozgramiają przeciwnika już w pierwszych minutach, potem te emocje, przez które nie można zmrużyć oka, radość po zwycięstwie, smutek po porażce, dziewięćdziesiąt minut, które potrafią naprawić każdy ponury dzień, te momenty, gdy kolejni wspaniali piłkarze zakładają koszulki w bordowo-granatowych barwach, czy też, gdy przez jakże wspaniały zarząd Barcy zawodnicy, którzy przyczynili się do tylu zwycięstw, opuszczają Camp Nou, ta nadzieja, gdy przeciwnik ustawia piłkę w polu karnym Valdesa, wspaniałe El Clasico budzące wielkie poruszenie, kolejne bicie rekordów, LaLiga, Champions League, Supercopa de Espana, godne znoszenie porażek, tiki-taka, świetni trenerzy: Pep Guardiola, Tito Vilanova, a teraz Tata Martino. Ciężko to wyrazić, można jedynie streścić w pięknych, trzech słowach: "Visca El Barca!
|