Uważasz mnie za sukę, która najpierw Cię rozkochała w sobie, a później bezczelnie powiedziała 'to koniec'. Nienawidzisz mnie. A ja siedzę w bluzie na parapecie i zastanawiam się czy tego chciałam. W pewnym sensie doprowadziłam do tego, ale nie chciałam, żebyś mnie znienawidził. Nie chciałam Cię zranić. Nie wiem czego chciałam. Szczerze? Stchórzyłam. Nie chciałam ciągnąć czegoś co nie miało znaczenia.. Mam tylko nadzieję, że kiedyś dasz mi szansę wytłumaczyć moją decyzję.. || refleksja
|