Chciałabym Ci podziękować i myślę, że nie znam takich słów, które oddadzą moją wdzięczność. W jedną noc, w kilkanaście minut zdjąłeś ze mnie ogromny ciężar, który miażdżył moje serducho i płuca, który sprawiał, że nie mogłam oddychać. Zabrałeś cały mój ból. Dziękuje Ci bo nikt nie podarował mi tylu spokojnych minut, kolorowych snów i minut bez bólu głowy. Dziękuje Ci bo dusząc mnie, trzymając za nadgarstki i rżnąc jak szmatę pozwoliłeś mi znowu zacząć żyć. Dziękuje to za mało. Kochanie, ja naprawdę oddycham.
|