1. Wszyscy bili brawa. W powietrzu unosiły się krzyki i gwizdy. Ubrana w dopasowany strój odebrałam medal i gratulacje od znajmoych i nieznajomych ludzi. Rywalki patrzyły na mnie zawzięcie z wrogością w oczach. Z przyjemnego snu wyrwał mnie dźwięk telefonu.
-Hallo?
-Śpisz?! Daj spokój! Szkoda dnia! Idziemy z chłopakami na piwo, zaraz po ciebie jestem.
-Poczekaj, dojdę do was niedługo, muszę coś zrobić jeszcze.- rozłączyłam rozmowę i siedząc z zamkniętymi oczam na kanapie przypominałąm sobie minione lata. Lata ćwiczeń, treningów, wysiłku, zawodów i stawania na podium. Z szafy wyciągnęłam małe pudełko. Otworzyłam je. W środku były wszystkie dyplomy, zdjęcia, medale. Przeglądałam wszystko i wspominałam czasy, kiedy sport był dla mnie wszystkim. Kiedy gimnastyka była moim małym światem. Wzięłam pudełko pod pachę, zapalniczkę w dłoń, wsiadłam na rower. Kierunek? Park. Stara łąka, na której odbyła się połowa moich samodzielnych trenigów.
|