Ostatni rok szkoły, matura. Wiąże się z tym wiele obowiązków, oczekiwań, problemów i potrzeb. Między to wszystko wkradasz się Ty. Dajesz radość, uśmiech, spokój ducha i bezpieczeństwo. Otulasz ramionami, dajesz schronienie. Sprawiasz że się uśmiecham. To wszystko raz na tydzień, Weekendy nigdy wcześniej nie były tak wyczekiwane. Dają nadzieję na lepsze jutro. Chcę żeby to trwało. Potrzebuję stabilizacji i Ciebie. Może nie zawsze jest łatwo i kolorowo, ale kiedyś trzeba przez to przejść. Razem. Czy w przyszłym roku zamieszkamy razem? Pomalujemy razem ściany? Zawiesimy zdjęcia? Będziemy zasypiać obok siebie i budzić się razem? Kto będzie parzył kawę, a kto zrobi tosty? Kto będzie zajmował więcej miejsca w łazience? Tyle pytań, jeszcze mniej odpowiedzi. Ale pomimo tylu niepewnych rzeczy jedno wiem na pewno. Wpadłam po uszy. Kocham Cię jak nikogo innego. ~ Anthoony
|