czasem siedzę zawinięta w koc, z trzęsącymi się dłońmi, spierzchniętymi ustami, czerwonymi oczami i dziwnym uczuciem, gdzieś tam, w środku. zastanawiam się wtedy, co by było, gdyby cię zabrakło. w gardle formuję się wielka gula. zapijam ją jeszcze nie wystygniętą herbatą, ale ona uparcie tkwi w tym samym miejscu. przechodzą mnie ciarki, ale nie z zimna. wytężam umysł, ale nie wyobrażam sobie mnie bez ciebie. patrząc w samotną przyszłość widzę ciemność.smutną, szarą, przytłaczającą rzeczywistość, której całe życie gdzieś się ulotniło. nie umiałabym żyć w tym świecie. nie pozwól mi umierać. nigdy.
|