Paliło w głowę. Jak w taką pogodę mogłam wysiedzieć na matmie to nie wiem... Na samej górze. Taka pogoda. Trafia człowieka. Mina nauczyciela a'la 'srający kot'. Wiesz, że ma już dość Ciebie i całej reszty, ale musi tu siedzieć dla wypłaty. Nauczyciel nie z powołania tak zwany. Siedziałam, nie myśląc już o tym, co przepisywać, bo dawno się zgubiłam. Z zamyślenia wyrwało mnie tylko jedno... "Z kim Panienka rozmawia?" Ujrzałam podejrzliwy wzrok nauczycielki nad koleżanką obok, która liczyła sobie na głos. Jej zwięzła odpowiedź miło mnie zaskoczyła. "Z kaloryferem...". Potem usłyszałam dzwonek.
|