W ryj, daj mi chociaż szept a już wiem że to Ty
Niekończący się ciąg sylab, jak tasiemiec
Wychodzi i uderza z bólem o przekrwione podniebienie
Często mi się nie chcę, mówię że nawet nie mam chwili
A za chwilę rozmawiam już z kimś innym
To pieprzona depresja ciągnie mnie pod wody tafle
Nie słyszysz mnie, mój krzyk jest niemy, choć na ciebie patrzę
Te kilka słów może uratować dziś
Mów do mnie i nie pozwól mi iść. / ONAR
|