Od kilku tygodni żyję z dnia na dzień, z godziny na godzinę. Bez sensu, bez marzeń. Od tak, żeby tylko żyć..Nic nie ma sensu. Wstaję rano i zbieram się na fałszywy uśmiech, który pozwoli mi bez niewygodnych pytań przeżyć kolejny dzień.. Ale już mam dosyć. Nie potrafię dalej kłamać, nie potrafię dalej udawać, że nic się nie stało, nie umiem udawać, że nic do Ciebie nie czuję i że jesteś dla mnie obojętny. Zakochałam się. No kurwa, tak po prostu w Twoim uśmiechu, w Twoich oczach. Chyba wolno? Więc czemu płaczę i kulę się pod ścianą z bezsilności, jeśli według ludzi miłość jest piękna?|| refleksja
|