Cześć, ukochana. Pewnie zastanawiasz się, co u mnie, skoro każdego dnia, rozprawiając ze mną - analizujesz każde słowo, które a nuż wydostało się z moich ust. Powiem Ci, jak kreuje się mój pogląd na świat. Umrę. Zamierzam zrobić to niebawem. Zaledwie kwestia kilku tygodni. Zaniemówiłaś, prawda? Słuchaj dalej, wysłuchaj mnie do końca. Pragnę umrzeć dla Ciebie, za Ciebie, by nie być dla Twej osoby ciężarem, byś nie musiała dźwigać na barkach czegoś bardzo ciężkiego, by Ci ulżyć. Byś odetchnęła. Oczywiście, że wiem, że jestem dla Ciebie bardzo ważna, bowiem niejednokrotnie mnie to mówiłaś i okazywałaś, że jestem wyjątkowa, nadzwyczajna, że nie chcesz mnie stracić, aczkolwiek podjęłam już decyzję. Sądzę, że nieodwołalną, lecz gdybyś chciała wiedzieć więcej, to cieszę się mimo tego, co postanowiłam, nadal widzę miłość w Twoich oczach, że świat beze mnie jest nieważny, powiem Ci po raz ostatni: "Kocham Cię, jesteś nałogiem, po którego muszę co chwilę sięgać". Przepraszam, wybacz mi, wybacz.
|