To Ty, kiedy o północy stoisz pod moim balkonem, czekając jak wyjdę i wyślę Ci buziaka na dobranoc. To Ty, kiedy bukiet róż czeka na mnie przed drzwiami, gdy wiem, że chcesz powiedzieć proste przepraszam. To Ty, kiedy długie opowiadanie przerywasz pocałunkiem i to sprytne zapewnienie, że nie było nudne, tylko po prostu chciałeś mnie poczuć. To Ty, gdy czuję zapach Twojej bluzy gdzieś obok i zaraz pojawia się Twoja twarz. To Ty, gdy w rozpoczynającej się aferze ściskasz mnie mocno i mówisz, ze nie masz czasu, żeby się ze mną kłócić, bo wolisz mnie przytulić. To my, gdy nie potrafimy normalnie przejść po ulicy, tylko musimy się wspinać po sobie, robić sobie psikusy, skakać na barana, żartować, śmiać na cały głos, przytulać, kłócić. To ja, kiedy w tym wszystkim Cię kochałam.
|