A dni mijały wolno. Sama w obcym kraju sobie żyłam. Bez przyjaciół, bez rodziny. W moim sercu pustką wiało bo przecież nikt nawet mi listu nie wysłał. Nikt nie zadzwonił. Nikt się nie odzywał. Było tam smutno i szaro. Dążyłam w samotności po życiowych drogach bo odepchnęłam od siebie wszystkich, ślepo wierząc, że poradzę sobie sama. Na prostej i pustej ulicy upadłam. Podszedł do mnie jakiś nieznajomy mężczyzna i podał mi rękę wołałam o pomoc. Wziął mnie za rękę i posadził na ławce, słuchając mych myśli łagodząc tym samym ból jaki pozostawił mi upadek i nagle powiedział:"Mała. Głowa do góry. ze mną już nigdy nie upadniesz." Dziś podpieram się o niego bo to on pomalował mój świat. Resztę dni przepełniała już radość po dziś dzień. / gieenka
|