Krzyk wypełnił moją duszę, później mózg, a na końcu gardło. Rozległ się po pustym, nocnym miasteczku. Krzyczałam wniebogłosy, wyrzucałam z siebie żal i kierowałam go w Jego stronę. On stał odrętwiały, zaskoczony. Wpatrywał się we mnie z wielkim bólem. Nie dałam za wygraną. Jestem młoda, słaba, ale walka to mój cel. Nie dam sobą pomiatać!
|