Boję się zmian. Boję się tego cholernego przeczucia, że coś się skończy. Przecież ludzie, z którymi się przyjaźniłam jeszcze kilka lat temu - dziś tak po prostu nie istnieją. Nie istnieją w moim świecie, w moim życiu. Nieraz minę ich tak jak milion innych przechodniów gdzieś na ulicy, czy może stanę za nimi w kolejce do sklepu. Może powiemy sobie sztuczne 'siema' i wysilimy się na uśmiech, który na pewno nie będzie szczery. A może tak po prostu będziemy udawać, że się nie widzimy? Każde z nas spojrzy na siebie i odwróci głowę mając tą pieprzoną nadzieję, że ta druga osoba nie pozna.. Powiedz mi, dlaczego tak się dzieje, że kiedyś nierozłączni, a teraz nieznajomi? || refleksja
|