Chciałbym być tam gdzie nie dogania życie Cię nad ranem,
gdzie nie słyszysz krzyków w głowie zanim wstaniesz.
Chciałbym śnić, umieć żyć, rzadko pić zgodnie z planem,
który sam sobie kiedyś naszkicowałem.
Chciałbym brać życia wdechy bez zachłyśnięć i nie bać się
o to że kiedyś cały ten czar pryśnie.
Chciałbym umieć myśleć o następnym dniu bez ciśnień znów
i pieprzyć cały trud, którego smród napędza setki istnień.
Chciałbym obudzić się gdzie indziej w innym kraju,
gdzie żeby uwierzyć w Boga nie musisz skończyć w raju,
gdzie ludzie mają wizję, plany i ambicje, wiesz?
i znają przynajmniej trochę umiaru.
Chciałbym patrzeć i rozumieć, słuchać i słyszeć prawdę,
żyć ile się da, a nie się bać, że skończy nagle.
Wiedzieć co jest fałszem, a co faktem w tym pojebanym bagnie
gdzie życia rytm często mija się z taktem."
|