Wiesz co. Wkręciłam się w to już . Jest jakaś adrenalina .. Może właśnie dlatego już mi to nie przeszkadza, bo w końcu coś się między nami dzieję. To nic, że doprowadza mnie to czasami do szału, że nie mogę do niego napisać gdy czuje się cholernie samotna.. Czasami przestaję już czekać i własnie w najmniej oczekiwanym momencie dostaję wiadomość od niego. I to jest mega, bo pomimo tego ,że miał się odezwać jak wróci od swojej niuni a dostaje wiadomość od niego po dwóch dniach . To wiem ,że dziś przepiszemy całą noc i wcale się nie mylę . Te cholerne oczekiwanie na jakikolwiek znak ,że możemy pisać dostarcza mi wiele emocji i najzabawniejsze jest to , że gdy już tracę nadzieję na jakąkolwiek wiadomość od niego otrzymuję ją wtedy. Nie wchodzi w nas nuda , jak weszła pod czas naszego związku. Wiem ,że nie mogę liczyć na nic więcej niż przyjaźń, ale ciesze się ,że chociaż przez jedną noc czuję się szczęśliwa./lokoko
|