Niby jest dobrze. Uśmiecham się, otaczają mnie naprawdę świetni ludzie, od melanżu do melanżu, jakoś się żyję. A jednak czegoś brakuje. I choć mówię sobie, że "mam wyjebane" że nic dla mnie się nie liczy to przychodzi wieczór i kończy się ten tok myślenia. Jest wtedy chujowo i wcale nie stabilnie. / moje.
|