Rozczarowywał mnie w tak błahych sprawach. Byliśmy razem ,ale tak naprawdę nie wiem dlaczego. Przecież on w nas nie wierzył,skreślił nas na starcie. Z dnia na dzień przyglądałam się jak przestaje mu na mnie zależeć. Walczyłam tygodniami z przeszywającym bólem serca, z żalem i napływającymi do oczu łzami. Próbowałam mu pokazać,że jest mi źle. Nie tak wyobrażałam sobie nasze wspólne każde jutro trwające aż do nieskończonej wieczności. Ale on nie reagował. Miałam ochote krzyczeć i tupać jak małe dziecko w dziale z zabawkami, kiedy mama odmawia kupna nowej zabawki. Moje serce nie było gotowe na kolejne rozczarowanie,ja nie byłam na nie gotowa. Straciłam bezpowrotnie nadzieje na szczescie w tym ciągle rozpadającym się na kawałki nieudanym życiu./poetkazprzypadku
|